No kto by się spodziewał?
Jaro K. trąbi na prawo i lewo, że spoko, PiS wygra wybory w takich cuglach, że będzie rządzić samodzielnie.
Jest to wyborczy pic, służacy dwóm zasadniczym celom:
- coby odsunąć gęgaczy, gęgąjących namiętnie: Panie prezesie, a z kim, gę gę, po wyborach, gę gę, PiS będzie współrządzić?,
- coby wspierać wierny lud pisowski, nap...lany systemtycznie przez "rozmaitych autorytetuf ", a to faszyzmem, a to innym oszołomstwem.
Cele są osiągane. Żelazne nerwy Jara są dla - jak to z wrodzoną łagodnością podaje eumenes - pisiąt jak dobre słowa proboszcza po kolędzie.
Okazuje się jednak, że owa "narracja" (och, chevalierze, wiem, wiem, żem - niczym Błaszczak - zarażony nowomową bez treści) wprowadza popłoch i nerwowość u "wiecznej opozycji", tzn. PO, SLD i PSL, tudzież PJN i RPP (dla pytaczy, co ja z tą "opozycją" odpowiadam, zerknijcie do GWna czy TVN, czyje rządy są permanentnie krytykowane, zwłaszcza przez największą partię opozycyjną, PO). Wieczna opozycja musi się gryźć: Co to będzie, o la boga, co to będzie?
Tedy jako ten deus ex machina znany specjalista od polskiej ortografii, znany też jako polska wersja filmowego bohatera zagranego oskarowo przez Toma Hanksa oraz jego kapciowy, składający co się da w ofierze bożka Putina (a raczej możliwości leasingu na pierwszej randce) zapodali, że co jak co, ale Prezydent RP to może se misję tworzenia rządu powierzyć komu cechce i co Pan nam zrobi.
A przecież wiadomo, że super wynik PiS jest niemożliwy. Wiadomo, że PiS wygrać może li tylko minimalnie i trworząć rząd popełniłby polityczne seppuku. W razie wygranej musi się wszak liczyć, że trud misji tworzenia rządu może być Jarowi powierzony. Wydawałoby się, że nic tylko Jara na tę "minę" wystawić, a reszta sama się załatwi, tzn. tfu, załatwi GWno z Tusk Vision Network i pomagierami z RynszTOK-a FM i i innymi.
I co? I jajco! Panika w "jedynie słusznym", antykaczystowskim obozie. Plany awaryjne, szalupy ratunkowe i Tuskobus.
Zdumionym...